czwartek, 31 grudnia 2015

Grudniowy beGLOSSY

Hej dziewczyny ! W końcu do Was wracam. Mały ma już 4 miesiące. Jest bardzo pogodny
i grzeczny. Ogarnęłam sprawy domowe, rodzicielskie i teraz mogę kontynuować swojego bloga. Ogólnie powiem Wam, że bycie mamą jest super ! Bałam się jak to będzie, ale wsparcie bliskich osób pomogło mi zwalczyć lęk.

Dziś przychodzę do Was z grudniowym beGLOSSY. Już od dłuższego czasu zastanawiałam się nad subskrypcją pudełek i w końcu nadszedł ten moment ! Jak na razie zamówiłam subskrypcje na trzy miesiące, zobaczymy co będzie dalej.


Pudełko zamówiłam zaraz przed świętami, więc czekałam z niecierpliwością na kuriera.
Gdy tylko otrzymałam beGlossy zaraz patrzyłam do środka. Najpierw rzuciła mi się w oczy piękna szata graficzna pudełka. Czyż nie wygląda ona iście świątecznie ? Pięknie zapakowane cieszy oczy, a w dodatku może nadawać się  na prezent. W grudniowej edycji można znaleźć głównie produkty do pielęgnacji, ale nie zabrakło też kolorówki. Po rozpakowaniu pudełka, moim oczom ukazały się cztery produkty pełnowymiarowe:

* MOKOSH- odżywczy eliksir do ciała Żurawina o pojemności 100 ml (cena 65,00)
* ARTEGO- Szampon intensywnie nawilżający Rain Dance o pojemności 150 ml (cena 29,90)
* LOREAL ELSEVE- Magiczna Moc olejków- Olejek w kremie o pojemności 150 ml (cena 19,99)
* LAMBRE- Premanent Eyeliner (kolor brązowy) o pojemności 1 ml (cena 17,90)

 mała próbka kremu:

* JEAN D'ARCEL- Collection Caviar Creme (na dzień) o pojemności 5 ml (cena produktu pełnowymiarowego 159,00 za 50 ml)

 i jeden malutki prezent w formie próbki

* URIAGE- Pasta SOS o pojemności 1g (cena produktu pełnowymiarowego ok. 50,00 za 15g)



Jak widać w tym miesiącu beGlossy jest na wypasie. Jestem bardzo zadowolona z zawartości pudełka. Na pewno pojawi się osobna recenzja każdego z tych produktów. Jak na razie użyłam tylko raz MOKOSHA i ARTEGO do włosów. Na recenzje jest jeszcze za wcześnie. 

Z racji tego, że już dziś żegnamy obecny Rok i witamy Nowy Rok chciałam Wam życzyć wszystkiego dobrego! Dużo sukcesów, spełnienia zaplanowanych planów i wyznaczonych celów. Chciałam Wam życzyć jeszcze dobrych wyborów i prawidłowych decyzji. Tak abyście niczego nie żałowali. Korzystajcie z życia !! Do usłyszenia w Nowym Roku !! 

ps mój rok był wypasiony: ślub, udane imprezy rodzinne, narodziny synka, pierwsze wspólne święta, zdane prawo jazdy i pierwszy wspólny sylwester z synkiem ! 


Napiszcie w komentarzach czy Wasz rok był udany, czy udało Wam się zrealizować zamierzone cele oraz co sądzicie o grudniowym beGlossy, może któraś z Was subskrybuje
 i korzysta z niego dłużej i powie mi co nie co na temat tych pudełek ?? 




czwartek, 20 sierpnia 2015

Ulubione perfumy

Jeszcze mnie nie zebrało, więc dodaję szybkiego posta o moich ulubionych perfumach  :)

Moim zdecydowanym numerem 1 jest CK In 2 U 


Zakupiłam go na stronie iperfumy.pl. Za pojemność 50 ml zapłaciłam wtedy ok 87 zł wraz z przesyłką. Ogólnie większość perfum zamawiam z tej strony bo często zdarzają się promocje, okazje itd. 

Zapach jest bardzo intensywny i dość specyficzny. Jego po prostu trzeba lubić. Wg mnie jest idealny na wiosnę i jesień. Na lato uważam jest zbyt intensywny i mógłby wywoływać negatywne odczucia wśród bliskich. Nie trzeba dużo się nim psikać, wystarczy dwa razy by zapach delikatnie otulał Nasze zmysły. Na mojej skórze utrzymuje się bardzo długo. Wraz z przemijającymi godzinami  potrafi zmienić się i robić się bardziej delikatnym. Ogólnie dostaje bardzo dużo komplementów na temat jego zapachu. 

Pamiętajcie jest to zapach bardzo specyficzny więc najlepiej przed Jego zakupem należy udać się do drogerii i powąchać go osobiście :)

Numerem 2 dla mnie jest zapach od Avon Little pink dress 



Perfumę zakupiłam jakiś czas temu w katalogu Avon. Z tego co pamiętam zakupiłam go po promocyjnej cenie, lecz nie pamiętam dokładnie ile za niego dałam. Pojemność perfumy to 50 ml. 

Jak dla mnie zapach jest boski. Dość intensywny ale nie mulący. Bardziej zaliczyłabym go do zapachów kwiatowych. Według mnie idealnie nadaje się na codzień. Jest bardzo kobiecy i ma w sobie to coś. Wystarczy kilka psiknięć by poczuć się na prawdę wyjątkowo. Zapach dość długo utrzymuje się na skórze. Rewelacji nie ma, ale do 10h może wytrzymać. Wszystko zależy od intensywność pracy podczas dnia :)

Natomiast moim numerem 3 i takim typowym świeżakiem jest perfuma Incandessence marki Avon



Pojemność tej perfumy wynosi 50 ml. Zakupiłam ją tak samo jak perfumę powyżej. Ma bardzo ciekawą butelkę. Jest bardzo poręczna i idealnie mieści się do torebki. Zapach perfum kojarzy mi się z mydełkiem, jest bardzo świeży ale nie mulący. Używam go  najczęściej. Jest moim numerem jeden wśród perfum na co dzień.  Wiem, że wtedy pachnę świeżo i przyjemnie. Dużo znajomych go komplementuje. Niestety u mnie utrzymuje się średnio ale mimo to bardzo go lubię :) 

A u Was co jest numerem 1 ?? :)

Pozdrawiam serdecznie ! :*




wtorek, 18 sierpnia 2015

Wielki czas oczekiwania....

To już w tym tygodniu powitamy na świecie Naszego małego Michałka :)

Jestem przerażona porodem, tym co mnie czeka. Mam nadzieje, że starczy mi sił. Wraz z mężem nie możemy się już doczekać, aż w końcu go zobaczymy i przytulimy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że na początku łatwo nie będzie. Nasze życie przewróci się do góry nogami! 

Dlatego też z tej okazji podzielę się z Wami kilkoma zdjęciami z wyprawki dla małego :)








Ps  trzymajcie za mnie kciuki ;) odezwę się jak tylko będę mogła 

Pozdrawiam Was serdecznie ;*

sobota, 15 sierpnia 2015

Garnier Mineral

Hej,
Tak tak tak ; ) przychodzę do Was z recenzją Garnier Mineral Invisible Anti-Marks/ Stains/ Fading. 

Nigdy nie przepadałam za antyperspirantami w kulce. Zawsze kojarzyły mi się z wiecznie mokrymi pachami, a w tym przypadku i koszulką itd.. Ostatnio dość często słyszę pozytywne opinie na temat kulek z Garniera. Dotychczas używałam Rexony z której cały czas jestem bardzo zadowolona :). Jednakże postanowiłam przetestować coś innego. 


Pierwsze co przykuło moją uwagę to niewielki rozmiar. Drugą kwestią jest zapach, który jest bardzo przyjemny i delikatny. Podczas nakładania produktu ciągle odczuwam to nieprzyjemne uczucie mokrości, jednakże dość szybko się wchłania i nie pozostawia na mojej skórze tego okropnego odczucia. W sumie to przyzwyczaiłam się już do niego. Jest mały, poręczny, idealny do torebki. Zapach utrzymuje się bardzo długo, może nie 48h ale przez większość dnia na pewno :). 



Producent tego produktu zakłada, że przez składniki aktywne znajdujące się w tym o to antyperspirancie nasze ubrania będą dodatkowo chronione przed śladami, plamami i sztywnieniem materiału. Moje zdanie jest takie: jak na razie nie zaobserwowałam na swoich ubraniach plam, sztywnienia materiału czy innych śladów. Jestem zadowolona, że podczas zakładania czarnej czy kolorowej koszulki nie zostają mi białe ślady. 

Plusy:
+ cena
+ zapach
+ trwałość zapachu
+ wielkość
+ brak śladów, plam 

Minusy:
- uczucie mokrości przy większych upałach 

A Wy czego używacie ?? Podzielcie się ze mną swoja opinią :)

Pozdrawiam  ;)



piątek, 14 sierpnia 2015

Prezenty

Hej :) 

Dziś przyszłam się pochwalić co otrzymaliśmy ostatnio od rodziców dla małego : ))) Jakiś czas temu zerknęłam do szafy i doszłam do wniosku, że małemu do wyprawki brakuje jeszcze ślicznych śpioszków. Jakoś wcześniej nic mnie nie urzekło, a i ceny mnie przerażały. Dlatego na pytanie dotyczące czego jeszcze Nam brakuje odpowiedzieliśmy jednogłośnie : śpiochów ! ; ) Przyznam się szczerze, że teściowa poszalała. Dodała też, że teraz w Smyku jest dużo wyprzedaży i warto to wykorzystać :) 

Ja natomiast większość rzeczy upolowałam w second handach, wszystkie już poprałam, wyprasowałam i czekają w komodzie pięknie złożone. Jeśli jesteście ciekawi co upolowałam to piszcie pod postem  :) 




                                            















wtorek, 11 sierpnia 2015

Satin Care

Satin Care żel do golenia dla kobiet


Ostatnio będąc na zakupach postanowiłam zmienić coś w swojej pielęgnacji nóg. Jak wiadomo są wakacje, odsłaniamy nogi i chcemy by wyglądały one jak najlepiej. Żadna z nas nie toleruje na swoich nogach jakże bujnego owłosienia czy też tzw. " jeżyków" :) - odrastających włosków na swoich nogach. Nie lubimy również podrażnień, które dość często występują zaraz po depilacji. Jak wiadomo istnieje wiele metod na pozbycie się owłosienia z nóg: wosk, depilatory, maszynki, laser itd. Ja stosuję tradycyjną metodę golenia przy użyciu maszynki. Depilatory i woski wywołują u mnie straszne uczucie dyskomfortu i nie jestem ich zwolenniczką. Dotychczas podczas depilacji używałam zwykłego szarego mydła i kremowego płynu pod prysznic. Lecz włoski szybko odrastały :( i dodatkowo moja skóra była podrażniona. Dlatego też zdecydowałam się na wypróbowanie żelu do golenia, do których podchodziłam dość sceptycznie. Chodząc po sklepie wpadł w moje dłonie ten o to żel do golenia: 


Pomyślałam sobie wtedy, że wezmę go i wypróbuje. Zapach ma bardzo delikatny, naturalny, a sama jego aplikacja na skórę jest bardzo prosta i przyjemna. Ma wygodny aplikator, lecz trzeba uważać, ponieważ czasem wydobywa się z niego za dużo produktu. Jest wydajny bo już nie wielka ilość pozwala na pokrycie dużej powierzchni. 



Producent zakłada, że podczas użytkowania żelu zmniejszy się ryzyko zacięć. Co potwierdzam w 100%. Dodatkowo produkt zawiera jedwabne proteiny, masło shea i witaminę E, które mają za zadanie koić i odżywiać skórę pozostawiając nogi jedwabiście gładkie. Faktycznie nogi po goleniu są bardzo dobrze nawilżone i gładkie, a to uczucie utrzymuje się dość długo. Dodatkowo nie podrażnia mojej skóry i co najważniejsze włoski znacznie wolniej odrastają więc mogę się cieszyć gładkimi nogami dłużej niż zwykle. Czy specjalnie odżywia ten produkt skórę i faktycznie zawiera witaminę E ? Nie wiem.... ogólnie nawilża, nie podrażnia i w moim przypadku opóźnia odrost włosów. Jak na razie jestem z tego produktu zadowolona, ale nie ukrywam, że będę szukać dalej czegoś nowego :)

a Wy ?? Czego używacie podczas golenia ?? Może macie coś sprawdzonego, co mogłybyście mi polecić ? 

sobota, 8 sierpnia 2015

Hakuro H77


To będzie krótki post, poświęcony pędzlowi z firmy HAKURO H77

Dlaczego akurat ten ? 

Już od dłuższego czasu szukałam odpowiedniego dla mnie pędzla do rozcierania cieni w załamaniu powieki i blendowania ich ze sobą. Czytałam wiele recenzji i opini na temat różnych marek, ich numerów itd. Oglądałam liczne filmy youtuberek. Nie mogłam się w ogóle zdecydować, gdyż po raz pierwszy zaopatrywałam się w takowy pędzel. Po oglądnięciu jednej z youtuberek zdecydowałam się właśnie na ten ! 


Jest mięciutki i wykonany z naturalnego włosia. Idealnie nadaje się do rozcierania cieni. Przy cierpliwej współpracy naprawdę można ładnie je ze sobą zblendować. Nie można sobie nim zrobić krzywdy. Dodatkowym atutem jest jego cena gdyż kosztuje w granicach 17/18 zł. Jedyny minus jaki zauważyłam podczas jego użytkowania to taki, że po myciu znacznie się odkształca więc trzeba na niego uważać i delikatnie go myć i suszyć.  

Plusy:

+ cena
+ miękkość
+ trwałość wykonania (skuwka, napisy)
+ nie gubi włosów

Minus:

- odkształca się
- trzeba się nim troszkę napracować, ale dla efektu warto 




MAKEUP REVOLUTION PALETTE


Witam,

Dzisiejszy post w całości poświęcony jest palecie z firmy Makeup Revolution.
Jakiś czas temu zakupiłam ją na stronie Kosmetykizameryki. Wybrałam wersję bardziej stonowaną i dzienną - essential mattes.




Początkowo miałam mieszane uczucia czy brązy znajdujące się w tej palecie nie będą zbyt mocne i czy sama paleta będzie z moimi powiekami pięknie współpracować. Po pierwszym użyciu okazało się, że kolory są pięknie napigmentowane, dobrze się rozcierają i długo utrzymują się na moich powiekach. Dodam, że nie używam żadnej bazy pod cienie. Wcześniej używałam paletek z firmy Sleek i niestety zbierały się w załamaniach i nie utrzymywały się  tak jak powinny. Dodatkowo mnie uczulały. Natomiast przy tej palecie jest całkiem inaczej. Byłam zdziwiona gdyż cena takiej paletki jest dość niska. Uważam, że warto mieć taki zbiór cieni w swojej kosmetyczce.



Paletkę posiadam od kwietnia i jestem z niej bardzo zadowolona.

Plusy:

+ jakość
+ pigmentacja
+ cena
+ trwałość

Minus:

- podczas nakładania minimalnie się osypuje


piątek, 24 kwietnia 2015

Podkład Rimmel Lasting Finish 25h

Witajcie ! Nareszcie zrobiło się u mnie ciepło i przyjemnie. W końcu można wyjść, posiedzieć na polu, zrobić coś koło domu. Jestem pełna energii i dobrego humoru ....


Dziś biorę pod lupę podkład Rimmel Lasting Finish 25h nude.
 

 
 
Producent zakłada, że podkład udoskonala cerę. Ma naturalnie kryć i dać uczucie nawodnionej i nawilżonej skóry. Jego lekka formuła ma natychmiast stopić się ze skórą ujednolicając ją i minimalizując widoczność porów. Według producenta podkład jest odporny na pot, wysokie temp., wilgoć i ścieranie - AŻ do 25 godzin ! Naturalnie kryje i jest testowany dermatologicznie.

 
 
Nasza znajomość rozpoczęła się już przy szafie Rimmela w Rossmannie. Zerknęłam na niego ukradkiem gdy sięgałam po StayMatt z Rimmela. Wtedy narodził się we mnie pomysł, a dlaczego nie wybrać czegoś nowego ? Kosztował mnie coś w granicach 25 zł. Nasza znajomość trwa już miesiąc. Pierwsze wrażenie było takie sobie. Nie czuję specjalnie, żeby podkład ten udoskonalał moją cerę. Krycie ma faktycznie naturalne. Na większe niedoskonałości trzeba nakładać korektor. W moim przypadku całkiem dobrze się sprawdza. Podkład ma wodnistą, lejącą się konsystencję przez co trzeba uważać by nie nałożyć produktu za dużo na dłoń czy pędzel. Podczas nakładania podkładu na cerę można odczuć minimalne uczucie nawodnionej cery ale to odczucie nie utrzymuje się zbyt długo. Daje lekkie glow. Jeśli zaś chodzi o widoczność porów to niestety u mnie się nie sprawdza. Jakie pory miałam tak po nałożeniu tego podkładu dalej są widoczne. Utrzymuje się dość długo na mojej buzi ale na pewno nie jest to 25h.
 
Ogólnie jak na taką cenę nie mam co narzekać. Daje naturalne krycie, ładnie wygląda na mojej buzi, spokojnie utrzymuje się do 10h, nie jestem jednak pewna jak będzie się zachowywał na upałach. Jedyny minus jest taki że nie zakrywa tych porów i trzeba uważać aby nie nałożyć za dużo produktu. Myślę, że sprawdzi się na cerze suchej i mieszanej. Do cery tłustej mógłby być za bardzo nawilżający. Pamiętajcie też, że podkład daje naturalne krycie, większe niedoskonałości trzeba przykrywać korektorem.
 
Napiszcie mi co sądzicie o tym podkładzie? Czy miałyście możliwość go przetestować ?
 



czwartek, 23 kwietnia 2015

Paznokcie hybrydowe


Jak widać po tytule, dziś przedstawię Wam moją opinie na temat paznokci hybrydowych. Zanim jednak przejdę do wylewania moich odczuć powinnam wyjaśnić czym są owe paznokcie
 
Otóż:

Manicure hybrydowy to połączenie tradycyjnego lakieru z manicure żelowym czy akrylowym. Preparaty nakładane na paznokcie są tak samo utwardzane w lampie UV jak paznokcie żelowe.
 
Zalety paznokci:
 
- pięknie wyglądające paznokcie
- trwałość nawet do 2 tygodni
- odporne na uszkodzenia
- pięknie lśnią
- lakier nie odpryskuje
 
 
Z racji zbliżających się świąt i wielkiej uroczystości ślubnej postanowiłam wybrać się do kosmetyczki. Cały proces tworzenia hybryd rozpoczyna się od usunięcia skórek (zabieg ten w moim odczuciu nie należał do najprzyjemniejszych). Następnie piłuje się całą płytkę paznokcia przygotowując ją w odpowiedni sposób do nałożenia przeźroczystego preparatu, który zostaje utwardzony w lampie UV. Kolejny krok polega na nałożeniu kolorowego lakieru i utwardzeniu go w lampie. Następnie kosmetyczka nałożyła mi jeszcze dwie warstwy koloru i pomalowała paznokcie top coatem. Ogólnie nie trwało to długo i cały proces przebiegł sprawnie i przyjemnie. Koszt moich paznokci wyniósł 40 zł. Jak dla mnie cena super. Za żelowe płaciłam ok 80 zł. Na razie paznokcie trzymają się super, nic nie odpryskuje, a całość pięknie lśni 😊 . Myślę, że ten rodzaj manicure zagości u mnie na dłużej.
 
 
 
 
 

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Magiczna szczotka do włosów....




TAK TAK TAK !!!!!!!!!!! Zostałam szczęśliwą posiadaczką TANGLE TEEZER.

Mój przyjaciel jest przyodziany w fioletowo-różową wersję kolorystyczną. Od dawna zastanawiałam się nad zakupem tej sławnej szczotki do włosów. Na każdym kroku pojawiały się pytania w mojej głowie: Czy naprawdę jest warta zakupu? Co w niej jest takiego, że wszyscy się nią tak zachwycają? Jak to działa itd. itd. Pytań było wiele, ale w końcu postanowiłam ją przetestować i spróbować. Szczotkę zakupiłam w Douglasie. Kosztowała w granicach 34 zł.




Moje pierwsze wrażenie było przybliżone do lekkiego oh ! ; ) Gdy przejechałam szybko szczotką po włosach byłam bardzo zaskoczona ich miękkością i gładkością. Mam długie włosy i duży problem z kołtunami. Głównie z tego względu postanowiłam zaopatrzyć się w tę szczotkę. Faktycznie, bardzo łatwo się nią rozczesuje włosy. Jest to przyjemne uczucie. Nie ciągnę tych włosów tak bardzo, jak to robiłam podczas czesania się zwykłym grzebieniem. Fakt faktem nie niweluje całkowicie uczucia targania kołtunów ale na pewno łagodzi to nieprzyjemne uczucie.  Jest jak najbardziej godna polecenia. Używam jej dość często, ale tylko do rozczesywania bo nie jestem w stanie zebrać nią włosów do kucyka. Tak to jest super :) i zastanawiam się nad małą wersją kompaktową do torebki.
 
A Wy co o niej sądzicie? Jesteście szczęśliwymi posiadaczami ?